"Byli młodzi, wykształceni, w noc poślubną oboje bez doświadczenia "tych sprawach", i żyli w epoce, w której rozmowa o problemach seksualnych była po prostu niemożliwa. Nigdy nie jest zresztą łatwa." Tym zdaniem swoją powieść "Na plaży Chesil" rozpoczyna brytyjski prozaik Ian McEwan i zawiera w w tym zdaniu wszystko, wielką miłość i tragedię, która za chwile ma nastąpić.
Florence i Edward, zakochani młodzi ludzie pobierają się w purytańskiej Anglii w 1962 roku. Epoka rewolucji seksualnej jeszcze się nie rozpoczęła, Wielka Brytania traci swoje ostatnie zamorskie kolonie i pogłębia się w depresji. Kryzys przeżywa nawet brytyjska kuchnia, o czym nowożeńcy przekonują się w restauracji XVIII wiecznego hotelu w hrabstwie Dorset, w którym planują spędzić swoją noc poślubną. Tutaj nie zawinił jednak szef kuchni, a zdenerwowanie zakochanych przed tym co za chwilę ma nastąpić, gdy przekroczą drzwi sypialni.
Scena próby zbliżenia między to prawdziwy literacki majstersztyk. Pisarz prowadzi z czytelnikiem niespieszną grę wstępną, opisaną z chłodną precyzją, przerywaną licznymi retrospekcjami, zwracającą uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Ta wyjątkowa noc powinna być nowożeńców fizycznym dopełnieniem ich miłości, jednak podskórnie czujemy, że to spotkanie nie może się udać. Przecież łączy ich szczere uczucie, więc co może pójść nie tak. Wydaje się cały świat sprzysiągł się przeciw nim, opór stawia zamek błyskawiczny sukienki Florence, łóżko żałośnie skrzypi, jednak przede wszystkim opór stawiają oni sami. Urokliwa plaża Chesil, bliskość i dotyk, zamiast miłości, czułości i pożądania, wywołują wstyd i wstręt.
"A co takiego im zawadzało? Ich osobowości i przeszłość, ich ignorancja i obawy, nieśmiałość, wstyd, brak doświadczenia i obycia, a także resztki religijnych zakazów, ich angielskość, pochodzenie klasowe i sama historia."
Oboje wychowani w domach w których nie mówiło się o uczuciach i cielesności, oboje pochodzą z klasy średniej, jednak dzieli ich przepaść. On jest studentem historii, pochodzący ze skromnej, ale wyzwolonej rodziny, ona ambitną skrzypaczką, córką biznesmena, który przyszłego zięcia "urządza" w swojej firmie. Oboje uciekają od rzeczywistości w swoje bezpieczne światy. On nie może doczekać się wspólnej nocy. W niej małżeński obowiązek wzbudza lęk i odrazę. Cała wiedza Florence o seksie pochodzi z podręczników, gdzie pojawiające się okrutnie brzmiące słowa "prącie" "penetracja" budzą w niej jedynie obrzydzenie. Oboje są dziećmi epoki wiktoriańskiej pruderii i ofiarami swoich urojonych wyobrażeń na temat miłości, a zderzenie rzeczywistością przynosi im rozczarowanie, rodzi agresję.
Ian McEwan stworzył kameralną i subtelną opowieść o obdartej z sentymentalizmu i romantyzmu miłości na przekór inności i niedopasowaniu, seksualności i niezrozumieniu drugiego człowieka, o słowach, które ranią boleśnie i dotkliwie i dramacie wynikającym z przemilczeń i niedomówień.
Subtelna i okrutna, surowa i pełna empatii, niepozorna, prosta, a kunsztowna. Zwyczajnie piękna historia miłosnego rozczarowania.
Informacje o książce:
Autor: Ian McEwan
Tytuł: Na plaży Chesil
Tytuł oryginału: On Chesil Beach
Przekład: Andrzej Szulc
Wydawnictwo: Albatros
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2018
Liczba stron:189
Scena próby zbliżenia między to prawdziwy literacki majstersztyk. Pisarz prowadzi z czytelnikiem niespieszną grę wstępną, opisaną z chłodną precyzją, przerywaną licznymi retrospekcjami, zwracającą uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Ta wyjątkowa noc powinna być nowożeńców fizycznym dopełnieniem ich miłości, jednak podskórnie czujemy, że to spotkanie nie może się udać. Przecież łączy ich szczere uczucie, więc co może pójść nie tak. Wydaje się cały świat sprzysiągł się przeciw nim, opór stawia zamek błyskawiczny sukienki Florence, łóżko żałośnie skrzypi, jednak przede wszystkim opór stawiają oni sami. Urokliwa plaża Chesil, bliskość i dotyk, zamiast miłości, czułości i pożądania, wywołują wstyd i wstręt.
"A co takiego im zawadzało? Ich osobowości i przeszłość, ich ignorancja i obawy, nieśmiałość, wstyd, brak doświadczenia i obycia, a także resztki religijnych zakazów, ich angielskość, pochodzenie klasowe i sama historia."
Oboje wychowani w domach w których nie mówiło się o uczuciach i cielesności, oboje pochodzą z klasy średniej, jednak dzieli ich przepaść. On jest studentem historii, pochodzący ze skromnej, ale wyzwolonej rodziny, ona ambitną skrzypaczką, córką biznesmena, który przyszłego zięcia "urządza" w swojej firmie. Oboje uciekają od rzeczywistości w swoje bezpieczne światy. On nie może doczekać się wspólnej nocy. W niej małżeński obowiązek wzbudza lęk i odrazę. Cała wiedza Florence o seksie pochodzi z podręczników, gdzie pojawiające się okrutnie brzmiące słowa "prącie" "penetracja" budzą w niej jedynie obrzydzenie. Oboje są dziećmi epoki wiktoriańskiej pruderii i ofiarami swoich urojonych wyobrażeń na temat miłości, a zderzenie rzeczywistością przynosi im rozczarowanie, rodzi agresję.
Ian McEwan stworzył kameralną i subtelną opowieść o obdartej z sentymentalizmu i romantyzmu miłości na przekór inności i niedopasowaniu, seksualności i niezrozumieniu drugiego człowieka, o słowach, które ranią boleśnie i dotkliwie i dramacie wynikającym z przemilczeń i niedomówień.
Subtelna i okrutna, surowa i pełna empatii, niepozorna, prosta, a kunsztowna. Zwyczajnie piękna historia miłosnego rozczarowania.
Informacje o książce:
Autor: Ian McEwan
Tytuł: Na plaży Chesil
Tytuł oryginału: On Chesil Beach
Przekład: Andrzej Szulc
Wydawnictwo: Albatros
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2018
Liczba stron:189
Za możliwość lektury bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros
Dawno temu czytałam tę kameralną opowieść. Dobrze oddałaś również moje uczucia względem tej książki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam ochotę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńZnam "Pokutę" tego autora i na razie raczej przy niej zostanę. Wprawdzie to była książka, która przypadła mi do gustu, jednak nie jest to coś, co czytuje na co dzień. Niemniej, wierzę, że McEwan dobrze porusza istotne tematy, bo i w "Pokucie" potrafił to nieźle zrobić.
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety była to jedynie męcząca opowieść o miłość, szczęśliwie krótka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie kameralne historie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńIan McEwan ma specyficzny styl pisania Jednych on zachwyca, inny nie mogą dobrnąć do końca książki. Ja jestem chyba gdzieś pośrodku. Tej książki nie czytałam, oglądałam film na jej podstawie i przyznaję, że mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, wiec chętnie zapoznam się z nim poprzez tę pozycje :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jest zbyt duża objętościowo, więc z całą pewnością w któryś wieczór się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com