niedziela, 6 sierpnia 2017

Stacja centralna, Lavie Tidhar- recenzja #336

Tel Awiw z odległej przyszłości, w jego południowej części wysoko w atmosferę wznosi się Stacja Centralna, kosmoport i węzeł tranzytowy, stanowiący połączenie między nieustannie zmieniającą się Ziemią,  ogromnym światem wirtualnym Konwersacją, oraz koloniami kosmicznymi, do których ludzie uciekli przez wojnami i nędzą. Właśnie do tego wyglądający jak Moby Dick "wielkiego białego wieloryba wyrastającego z miejskiego gruntu niczym żywa góra" zabiera nas Lavie Tidhar w "Stacji centralnej". Ten niezwykły zbiór powiązanych ze sobą opowiadań z gatunku science- fiction dotyka tematów takich jak wiara, dyskryminacja, ewolucja. Uniwersalnych spraw, które zawsze będą dręczyć człowieka.

 Miriam Jones jest rodowitą mieszkanką stacji w której prowadzi knajpkę Mama Jones, razem ze swoim adoptowanym synem Krankim, czekają  na powrót do kosmoportu ojca chłopca. Boris Chong po latach powraca na Stację Centralną z Marsa. Jego kuzynka, Isobel, posiadająca stopień kapitana gwiazdolotu we wszechświecie Gildii Aszkelońskich zakochuje się się w Motim, żołnierzu- cyborgu, uzależnionym od Ukrzyżowania. Carmel jest strigoi, wampirem danych, podążającym za Borisem z Marsa na Stację Centralną. Ojciec Borisa umiera, cierpi na raka pamięci i pragnie wybrać sposób w który odejdzie. Założyciel dynastii Chongów, Weiwei Zhong zawiera z umowę z Wyrocznią, dzięki, której zostaje utworzona grupowa, wspólna pamięć wszystkich jego potomków.

Lavie Tidhar stworzył doskonale skonstruowaną i spójną wizję przyszłości, które jednocześnie stanowi  swego rodzaju ostrzeżenie. 
Na Stacji Centralnej obok siebie, żyją ludzie, Inni, istoty żyjące tylko w cyfrowej Konwersacji,  roboty, "nie do końca udany krok w ewolucji między człowiekiem a Innymi", oraz strigoi. Mówi się tutaj w wielu językach, po arabsku, hebrajsku, w asteroidowym pidżynie, uniwersalnym języku przestrzeni kosmicznej, wyznaje się różne religie.
W świecie wykreowanym przez izraelskiego pisarza ludzie  dzięki wszczepianym węzłom posiadają dostęp do cyfrowego morza danych, Konwersacji, nie mając możliwości ucieczki od stałego dopływu informacji, bez których czują się ślepi i głusi. 
Dyskryminacja ze względu na płeć, wieloetniczność, czy religię nie istnieje. Dyskryminacji podlega coś całkiem innego, z punktu widzenia tamtego społeczeństwa najważniejszego. Dane. Ludzie, którzy odrzucają Konwersację, rezygnując z wszczepów, są traktowani jako dziwacy, niepełnosprawni i przez to są źle traktowani, podobnie wyobcowane są wampiry danych, dane strigoi są odrzucane. 

Tidhar porusza kontrowersyjne tematy, które w swojej książce wyraża w niezwykle interesujący sposób, chociażby opowiadając o Robokapłanie, pełniącym funkcję mohela w rytuale obrzezania i będącego wsparciem dla uzależnionych. Pisarz dotyka także problemów eutanazji,  czy wiary, której poszukują zarówno ludzie jak i roboty, a możliwość bezpośredniego kontaktu z Bogiem zapewnia połknięcie niewielkiej tabletki o nazwie Ukrzyżowanie. 

"Stacja centralna" to z jednej strony niezwykła wizja Ziemi i wszechświata, z drugiej to bardzo przyziemna i poruszająca ludzkie problemy proza. Bez względu na to kiedy i gdzie żyjemy, bez względu na to czy bije w nas serce, czy jesteśmy tylko rdzewiejącymi maszynami, posiadając całą wiedzę świata i wszechświata, wciąż poszukujemy bliskości i miłości. Przemierzamy wszechświat w poszukiwaniu drugiej istoty, by nie czuć się samotnym. 

"Wyobraźcie sobie, że świat jest ogromną siecią, że wszystkie żywe istoty są węzłami połączonymi ze sobą delikatnymi nićmi. Bez tej sieci wszyscy bylibyśmy samotnymi, wyizolowanymi węzłami, punkcikami światła w bezkresnej międzygalaktycznej ciemności. Droga Robota to poszukiwanie połączenia ze wszystkim co istnieje. Nie jest łatwa. I często kroczymy po niej samotnie. Żywi i parażywi razem tworzą rzeczywistość. Pozwólcie bym został waszym przewodnikiem."

Przepięknie napisana, pobudzająca wyobraźnie wizja kosmosu, dotykająca spraw, których czas nie zmienia. "Stacja centralna" to pełna nostalgii, radości i smutku wyprawa ku przyszłości poszukująca odpowiedzi na pytanie co właściwie oznacza być człowiekiem. Znakomita pozycja. 

"Kosmos był pełen pytań, życie było zdaniem niezmiennie kończącym się pytajnikiem. Nie na wszystko można było zaleźć odpowiedź. Pozostawało jedynie wierzyć w to, że odpowiedzi istnieją."

Informacje o książce:
Autor: Lavie Tidhar
Tytuł: Stacja centralna
Tytuł oryginału:
Central Station 
Przekład: Michał Jakuszewski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Miejsce i rok wydania: Poznań, 2017
Liczba stron: 320




                                      Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
  



                         

3 komentarze:

  1. Brzmi to więcej jak kusząco :) Podoba mi się takie ujęcie dyskryminacji. Z przyjemnością zapoznam się z tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tel-Awwiwu jeszcze w literaturze SF chyba nie było, w każdym razie ja się nie spotkałem - no ale to teraz centrumnowych technologii. Niedawno głośna była powieść "Problem trzech ciał", rozgrywająca się w Chinach. Punkty ciężkości na świecie się przesuwają.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...