poniedziałek, 6 marca 2017

Książka, Mikołaj Łoziński- recenzja #279

Nagrodzona Paszportem Polityki w 2011 "Książka" Mikołaja Łozińskiego, to dość nietypowo opowiedziana historia rodzinna, dla której inspiracją były losy prawdziwej rodziny autora. Oryginalna i nietypowa, bo losy każdej z postaci poznajemy przez pryzmat przedmiotów Telefon, Fifka, Klucze, Maszynka do włosów, Ekspres, te najprostsze przedmioty codziennego użytku, będące jednocześnie tytułami poszczególnych rozdziałów pozwalają na rekonstrukcję zagmatwanych losów rodziny, trudnych relacji pomiędzy babciami, dziadkami, mężami, żonami i dziećmi, wnukami.

Poznajemy dziadka, który zostawia swoją pierwszą żonę, żyje z drugą, ale cały czas pozostaje w dobrych relacjach z byłą małżonką i w każdy weekend cała trójka wspólnie je obiady. Po antysemickiej nagonce Władysława Gomułki z 1968 roku, odmawia wyjazdu do Izraela. Drugi dziadek jest zatwardziałym komunistą, wiecznie ubranym w mundur, zamykającym wszystko na klucz. Rozwiedziony, od byłej żony dzieli go tylko ściana, łączy głęboka wzajemna nienawiść. Rodzice głównego bohatera również rozwodzą się wkrótce po jego narodzinach.

Dzięki przedmiotom, które są osiami, poznajemy kolejne wycinki życiorysu poszczególnych członków rodziny. Małe historie, skrawki lustra, z których próbujemy poskładać całość. Każda z tych mikro opowieści jest zasłyszana, przez kogoś podejrzana, potem opowiedziana,  a każdy z członków rodziny te historie pamięta trochę inaczej.

Sam autor zastosował w "Książce" ciekawy zabieg, wtrącając komentarze członków rodziny, ich prośby,  domagające się, by o pewnych wydarzeniach nie pisać, albo napisać o czymś innym (z podobnym rozwiązaniem mamy do czynienia w "Białej Rice" Magdaleny Parys). Chcieliby kreować świat, ukrywając sprawy, które wciąż ich bolą. Narrator jednak skutecznie opiera się tym sugestiom,  przy okazji tworząc atmosferę pełną niedopowiedzeń i przemilczeń.

"Książka" Mikołaja Łozińskiego to opowieść rodzinna wpisana w historię Polski. Opisana z perspektywy drobiazgów, z pozoru nic nie znaczących przedmiotów, ale rzeczy, które są świadkami wielu wydarzeń,  jak telefon, który jest świadkiem ważnych rozmów, czy pomarańczowy zeszyt, w którym zapisane są rozpacz i tragedie. Przedmioty te wydobywają przeszłość, kryją w sobie rodzinną historię, chwile radosne, szczęśliwe, jak również te tragiczne i bolesne. Wydarzenia zwyczajne i proste, ale przedstawione w sposób błyskotliwy, niebanalny, z miłością i ogromnym szacunkiem dla życiowych wyborów swoich dziadków i rodziców.
Słodko-gorzka, przewrotna, świetnie napisana. Polecam.

Książka, Mikołaj Łoziński, Wydawnictwo Literackie, 2011, ss. 180

2 komentarze:

  1. Nawet drobiazgi mogą być punktem wyjścia do ciekawej historii. Tytuł na pewno zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta, zapraszam na bloga, są wyniki wyzwania Pochłaniam strony...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...