Jeśli jakąkolwiek książkę mogłabym porównać do muzyki, bez zastanowienia wskazałabym "Kruso" Lutza Seilera. Lektura powieści tego niemieckiego pisarza jest jak wsłuchiwanie się w dźwięki symfonii. Pięknej, sensualnej, aczkolwiek smutnej i niespiesznej opowieści o podróży w głąb siebie, do natury, do głosu serca, w poszukiwaniu ukrytej wewnątrz nas wolności.
Edgar Bendler jest dwudziestoczteroletnim studentem literatury niemieckiej, z powodu śmierci ukochanej "osiada na mieliźnie", chce porzucić dotychczasowe życie i zniknąć. Uciekając przed samym sobą trafia na położoną na Bałtyku, "obmywaną przez nieustające szepty", wyspę Hiddensee. "Wyspę szczęśliwych, marzycieli i fantastów, ludzi przegranych i wykluczonych". Zostaje pomywaczem w hotelu "U Klausnera" ( z niem. klausner oznacza pustelnik). Tam poznaje Kruso, Rosjanina, Aleksandra Krusowicza, który jest nieoficjalnym liderem pracowników sezonowych i patronem wyspy. Ed i Kruso nawiązują przyjaźń, wspólnie dzieląc zamiłowanie do poezji Georga Trakla.
"Hiddensee jest kryjówką, wyspa jest miejscem, gdzie ludzie dochodzą do siebie, gdzie wracają w głąb siebie, to znaczy do natury, do głosy serca, jak mówi Rousseau". Na wyspę trafiają ludzie w poszukiwaniu wolności, zarówno tej politycznej i fizycznej jak rozbitkowie i tułacze, którzy uciekali z NRD w kierunku Skandynawii, jak i wolności duchowej w przypadku rozbitków życiowych takich jak Ed, którzy chcą uciec od przeszłości i obsesji, psychicznego balastu, lęków, koszmarów, bólu, apatii.
Wyspa stanowi namacalną tymczasową utopię, która rządzi się własnymi zasadami, na której obowiązuje porządek latami budowany przez Kruso, który w powieści Seilera stanowi tragiczny symbol wolności absolutnej. Zdaniem Kruso jedynie wyspa może spełnić marzenie o prawdziwej i pełnej wolności i tylko tu można poczuć jej korzenie.
Niespieszna fabuła, wyjątkowy poruszający i pełen liryzmu styl Lutza Seilera sprawia, że czytelnik czytając "Kruso" odbywa swoją własną podróż w poszukiwaniu własnej wolności.
Pisarz ma niezwykły talent do tworzenia olśniewających obrazów, z których bije swego rodzaju opanowanie i spokój.
Precyzyjne opisy Seilera sprawiają, że ta proza lśni. Autor barwnie i plastycznie potrafi opisać wyspiarską przyrodę oddając jej unikalność i wyjątkowość. Pisarz potrafi nie tylko oddać istniejące piękno, potrafi wydobyć piękno i magię z rzeczy, które wzbudzają raczej obrzydzenie, jak w przypadku opisów tłuszczu i włosów, które gromadzą się w kratkach pod zlewozmywakiem.
Ten naładowany i poetycki styl sprawia, że czas zwalnia, a my razem z nim, próbując "obudzić myślenie naszego najgłębszego ja". "Kruso" jest powieścią którą czyta się powoli, z fascynacją, delektując się jej pięknem.
"Kruso" to proza ekscytująca i wyrazista. Zbyt złożona, by traktować ją jako prostą alegorię rozpadu NRD. Powieść Lutza Seilera jest niespieszną, refleksyjną wędrówką wewnątrz samego siebie, w poszukiwaniu głęboko ukrytych korzeni naszej wolności oraz prób ucieczki od zniewolenia przez represyjne państwo i ograniczeń mentalnych, tkwiących w nas.
Wartościowa, pełna magii, przepiękna historia.
Kruso, Lutz Seiler, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2017, ss. 384
Niespieszna fabuła, wyjątkowy poruszający i pełen liryzmu styl Lutza Seilera sprawia, że czytelnik czytając "Kruso" odbywa swoją własną podróż w poszukiwaniu własnej wolności.
Pisarz ma niezwykły talent do tworzenia olśniewających obrazów, z których bije swego rodzaju opanowanie i spokój.
Precyzyjne opisy Seilera sprawiają, że ta proza lśni. Autor barwnie i plastycznie potrafi opisać wyspiarską przyrodę oddając jej unikalność i wyjątkowość. Pisarz potrafi nie tylko oddać istniejące piękno, potrafi wydobyć piękno i magię z rzeczy, które wzbudzają raczej obrzydzenie, jak w przypadku opisów tłuszczu i włosów, które gromadzą się w kratkach pod zlewozmywakiem.
Ten naładowany i poetycki styl sprawia, że czas zwalnia, a my razem z nim, próbując "obudzić myślenie naszego najgłębszego ja". "Kruso" jest powieścią którą czyta się powoli, z fascynacją, delektując się jej pięknem.
"Kruso" to proza ekscytująca i wyrazista. Zbyt złożona, by traktować ją jako prostą alegorię rozpadu NRD. Powieść Lutza Seilera jest niespieszną, refleksyjną wędrówką wewnątrz samego siebie, w poszukiwaniu głęboko ukrytych korzeni naszej wolności oraz prób ucieczki od zniewolenia przez represyjne państwo i ograniczeń mentalnych, tkwiących w nas.
Wartościowa, pełna magii, przepiękna historia.
Kruso, Lutz Seiler, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2017, ss. 384
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego
Fascynuje mnie "Kruso", zresztą jak cała seria "Z żurawiem" Wydawnictwa Jagiellońskiego. Lubię takie niespieszne, poetycko-filozoficzne opowieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Między sklejonymi kartkami
W takim razie myślę, że przypadnie Ci do gustu.
UsuńKolejna książka, którą zapisuję na listę do przeczytania. Niestety ta lista wciąż się wydłuża, a czasu więcej nie ma.
OdpowiedzUsuńZ tym czasem to chyba wszyscy mamy problem, mam nadzieję, że na "Kruso" uda się go trochę wygospodarować, przepiękna opowieść.
Usuń