Sprzątają, pracują na zmywaku, zajmują nisko płatne stanowiska. Mieszkańcy Izraela mijają ich każdego dnia na ulicach, spotykają w autobusach. Widzą ich, ale nie chcą dostrzec. Uchodźcy z Erytrei i Sudanu rzadko zajmują myśli izraelskich Żydów. Nie zajmują również naszych myśli, bo najczęściej nie zdajemy sobie sprawy o ich istnieniu. Powieść Ayelet Gundar- Goshen "Budząc lwy" otwiera oczy na dramat imigrantów, który ma miejsce nie tylko w Izraelu, ale także w Stanach Zjednoczonych czy w Europie, zdziera zasłonę dzielącą biednych i bogatych, tubylców i nowo przybyłych, zmuszając tych pierwszych do uznania obecności imigrantów.
Etjan Grin jest bardzo dobrym neurochirurgiem, który kiedyś pracował w Tel Awiwie, pod okiem słynnego profesora. Po ujawnieniu, że jego profesor bierze łapówki, za karę zostaje zesłany na prowincję, do szpitala w Beer Szewie. Przyzwoity człowiek, idealny mąż, dobry ojciec, pewnej nocy potrąca człowieka, czarnego mężczyznę, imigranta z Afryki. Wie, że powinien zadzwonić po pomoc, tym samym przyznać się, że popełnił przestępstwo. Wie też, że człowiek w wyniku odniesionych obrażeń nie przeżyje. Etjan nie dzwoni po pomoc, ale ucieka z miejsca wypadku, udając, że nic się nie stało.
Następnego dnia do drzwi jego domu puka żona ofiary, z portfelem Etjana w ręce. Szantażuje mężczyznę, co zaskakujące nie chce pieniędzy. Pokutą Grina jest praca w prowizorycznym szpitalu na obrzeżach Beer Szewy gdzie leczy i ratuje życie nielegalnych erytrejskich imigrantów.
Splot przypadków, komplikacji, złożone tło społeczne i polityczne posłużyły Ayet Gundar- Goshen do stworzenia ciekawego thrillera psychologicznego. Jednak "Budząc lwy" dotyka również znacznie poważniejszych problemów.
To opowieść o moralnych dylematach, wyborach których musi w swoim życiu dokonać większość z nas, wyboru między dobrem a złem. Jednak jak pokazuje powieść czasem nasze pochodzenie, kolor skóry, płeć w tych dylematach moralnych "pomagają", a z pewnością pozwalają na uniknięcie odpowiedzialności za popełnione czyny. Ofiarą jest czarny imigrant z Afryki, ale podejrzenia padają na beduińskich Arabów, oni mogli mieć motyw, wykluczając już na początku, by mógł to być mieszkaniec kibucu, a tym bardziej biały, szanowany chirurg. Ta złożona moralność, podział na lepszych, gorszych wywołuje poważną obawę, że w chwili gdy staniemy przed trudną decyzją, świadomi bezkarności okaże się, że jesteśmy pozbawieni skrupułów.
Ayelet Gundar- Goshen poruszając kwestie erytrejskich uchodźców, przedstawia swój krytyczny stosunek do polityki wobec imigrantów, którą prowadzi kraj w którym mieszka. Żydzi to naród uchodźców, jednak gdy inni ludzie próbują przybyć do Izraela, znaleźć tam schronienie, traktują imigrantów jak wrogów. Status uchodźcy otrzymuje około 1% wszystkich którzy ubiegają się azyl. To absurdalne jeśli weźmiemy pod uwagę historię Izraela. Żydzi nie lubią Erytrjczyków, nie lubią żadnej mniejszości narodowej zamieszkującej ich kraj, choć się do tego nie przyznają w głębi serca wszyscy są rasistami.
"Budząc lwy" to przejmująca, przypominająca w swojej formie biblijną przypowieść, historia o winie i karze, o moralnym upadku człowieka i jego przemianie, wzbudzonej empatii, ofiarności i miłości.
Ayelet Gundar- Goshen w swojej powieści odkrywa przed czytelnikami te aspekty izraelskiego życia, o których niewielu z nas ma pojęcie, opowiada o tlącej się nienawiści między izraelskimi Żydami, arabskimi Beduinami i Erytrejczykami, która w każdej chwili może wzniecić ogromny pożar. To również opowieść o kryzysie uchodźców, który ma miejsce nie tylko w Izraelu, ale w każdym innym miejscu na świecie, o tym że często sprowadzamy imigrantów do roli przedmiotów, skazując ich na wykluczenie, zapominając, że są takimi samymi ludźmi jak my.
Warto przeczytać.
Informacje o książce:
Autor:Ayelet Gundar- Goshen
Tytuł: Budząc lwy
Tytuł oryginału: Lehar arajot
Przekład: Marta Dudzik- Rudkowska
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce i data wydania: Kraków, 2019
ilość stron: 350
Następnego dnia do drzwi jego domu puka żona ofiary, z portfelem Etjana w ręce. Szantażuje mężczyznę, co zaskakujące nie chce pieniędzy. Pokutą Grina jest praca w prowizorycznym szpitalu na obrzeżach Beer Szewy gdzie leczy i ratuje życie nielegalnych erytrejskich imigrantów.
Splot przypadków, komplikacji, złożone tło społeczne i polityczne posłużyły Ayet Gundar- Goshen do stworzenia ciekawego thrillera psychologicznego. Jednak "Budząc lwy" dotyka również znacznie poważniejszych problemów.
To opowieść o moralnych dylematach, wyborach których musi w swoim życiu dokonać większość z nas, wyboru między dobrem a złem. Jednak jak pokazuje powieść czasem nasze pochodzenie, kolor skóry, płeć w tych dylematach moralnych "pomagają", a z pewnością pozwalają na uniknięcie odpowiedzialności za popełnione czyny. Ofiarą jest czarny imigrant z Afryki, ale podejrzenia padają na beduińskich Arabów, oni mogli mieć motyw, wykluczając już na początku, by mógł to być mieszkaniec kibucu, a tym bardziej biały, szanowany chirurg. Ta złożona moralność, podział na lepszych, gorszych wywołuje poważną obawę, że w chwili gdy staniemy przed trudną decyzją, świadomi bezkarności okaże się, że jesteśmy pozbawieni skrupułów.
Ayelet Gundar- Goshen poruszając kwestie erytrejskich uchodźców, przedstawia swój krytyczny stosunek do polityki wobec imigrantów, którą prowadzi kraj w którym mieszka. Żydzi to naród uchodźców, jednak gdy inni ludzie próbują przybyć do Izraela, znaleźć tam schronienie, traktują imigrantów jak wrogów. Status uchodźcy otrzymuje około 1% wszystkich którzy ubiegają się azyl. To absurdalne jeśli weźmiemy pod uwagę historię Izraela. Żydzi nie lubią Erytrjczyków, nie lubią żadnej mniejszości narodowej zamieszkującej ich kraj, choć się do tego nie przyznają w głębi serca wszyscy są rasistami.
"Budząc lwy" to przejmująca, przypominająca w swojej formie biblijną przypowieść, historia o winie i karze, o moralnym upadku człowieka i jego przemianie, wzbudzonej empatii, ofiarności i miłości.
Ayelet Gundar- Goshen w swojej powieści odkrywa przed czytelnikami te aspekty izraelskiego życia, o których niewielu z nas ma pojęcie, opowiada o tlącej się nienawiści między izraelskimi Żydami, arabskimi Beduinami i Erytrejczykami, która w każdej chwili może wzniecić ogromny pożar. To również opowieść o kryzysie uchodźców, który ma miejsce nie tylko w Izraelu, ale w każdym innym miejscu na świecie, o tym że często sprowadzamy imigrantów do roli przedmiotów, skazując ich na wykluczenie, zapominając, że są takimi samymi ludźmi jak my.
Warto przeczytać.
Informacje o książce:
Autor:Ayelet Gundar- Goshen
Tytuł: Budząc lwy
Tytuł oryginału: Lehar arajot
Przekład: Marta Dudzik- Rudkowska
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce i data wydania: Kraków, 2019
ilość stron: 350
Zaciekawiła mnie ta historia. Z pewnością sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie. Kiedyś po nią sięgnę 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com