poniedziałek, 9 grudnia 2019

Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota, Paweł Piotr Reszka

Obozy zagłady w Beżcu i Sobiborze powstały w  ramach akcji "Reinhardt", zagłady Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białostockiego w 1942 roku. W czasie kilkunastu miesięcy w Bełżcu zamordowano ok 450 tysięcy ludzi, w Sobiborze 180 tysięcy. Tuż po likwidacji obozów na ich terenach pojawili się ludzie, którzy szukali złota. Na Kozielsko "na Icki" chodzili wszyscy, starzy, młodzi, ojcowie, matki z dziećmi, miejscowi i przyjezdni, którzy chcieli się wzbogacić na przekopywaniu cmentarzysk. 
Paweł Reszka w swoim reportażu "Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota" przeszukując archiwalne dokumenty, wysłuchując relacji i wspomnień poszukiwaczy żydowskiego złota, tworzy obraz przerażającego procederu, opowieść o obojętności, która pozwoliła traktować ludzkie groby, ludzkie szczątki  i prochy jako sposób na szybkie wzbogacenie się.

Paweł Reszka wysłuchuje relacji ludzi, którzy otwarcie mówią o tamtych wydarzeniach, bez skrępowania  dzielą się opowieściami gdzie kopali, jak technik używali, kto im towarzyszył, co udało im się znaleźć. Nie mają w sobie przekonania, że robili coś złego. "Czy to było złe? Trudno powiedzieć, takie były czasy". "Gdybym ja nie wziął, ktoś inny by to zrobił." Takie odpowiedzi padają z ust kopaczy  na pytanie reportera, czy przepłukując ludzkie kości nie mieli poczucia, że robią coś złego.

"Wiele narodów ma problem z rozliczaniem własnej przeszłości, wiele faktów chciano by przemilczeć, ale nasze dziedzictwo to też ta zła historia. I o takich rzeczach też trzeba pisać. To rzuca na nas inne światło."

Ten brak wstydu, wyrzutów sumienia w "Płuczkach" przeraża najbardziej. Obojętność z jaką uczestnicy tego procederu opowiadają o tym co robili, jakby to była przygoda z młodzieńczych lat, jakby nie uważali, że był to powód do wstydu. Można odnieść wrażenie, że dla kopaczy, ludzie którzy zostali zamordowani w obozach, nie zasługiwali na miano człowieka. Miejsca w których poszukiwali złota, to nie cmentarzyska, a pola, miejsca poszukiwania złota.
Być może powinniśmy wziąć pod uwagę kontekst w którym to wszystko się działo. Fakt, że ci ludzie byli świadkami Zagłady i być może dlatego widzieli "żużel" "torf", "węgiel", "rąbankę" a nie widzieli ludzi, którzy zginęli, szli "na Icki" jakby wybierali się do lasu na grzyby.  Język pełen eufemizmów, stał się płaszczem ochronnym przed okropnościami tego co przeżyli i czego się dopuścili.
Czy zło, które się wydarzyło możemy racjonalizować, tłumaczyć skrajną biedą, trudnymi czasami? Jednak jakie usprawiedliwienie mają ci,  którzy szukali złota w latach sześćdziesiątych czy osiemdziesiątych? Zbiorowe ogłupienie, ciekawość, brak świadomości, że w miejscu w którym szukają złota, kiedyś znajdował się obóz zagłady?

"Staram się nikogo nie oceniać. Myślę, że człowiek jest zły z natury. Rodzi się egoistą, kocha tylko siebie. Złe cechy ma rozwinięte od początku, dobra musi się nauczyć. Dobrym człowiekiem można się dopiero stać, ale trzeba wykonać pewną pracę. Wierzę, że każdy ma w sobie zalążek dobra, od niego zależy, co z nim zrobi. Ale nie każdy jest w stanie podjąć taki wysiłek i nie każdy czuje taką potrzebę."

"Płuczki" to przejmujący i bolesny reportaż, który nikogo nie ocenia, który próbuje zrozumieć. Autor pozostaje z boku, obserwuje, słucha,  jest pośrednikiem, który wyciągając na światło dzienne zapomniane archiwalne dokumenty, relacje,  zostawia nam miejsce na własną ocenę. Z dzisiejszej perspektywy potępienie wydaje się pierwszą słuszną reakcją, znacznie trudniej jest zrozumieć dlaczego i znaleźć odpowiedź na pytanie skąd bierze się w nas zło, które sprawia, że przestajemy w drugiej osobie widzieć człowieka.

Informacje o książce:
Autor: Paweł Piotr Reszka
Tytuł: Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota
Wydawnictwo Agora
Miejsce i data wydania: Warszawa, 2019
ilość stron: 238

4 komentarze:

  1. Dobrym reportażem nigdy nie pogardzę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że to wymagająca lektura i chyba muszę mieć odpowiedni czas, aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota" to reportaż bardzo trudny i bolesny, a podczas lektury wymaga od czytelnika umiejętności patrzenia z wielu skrajnie różnych perspektyw. Warto jednak po niego sięgnąć i poświęcić mu odpowiednią ilość uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jednak nie lektura dla mnie, jednak może kiedyś się na nią skuszę.
    Zapraszam do siebie, gdzie wróciłam ze swoją książką: https://forenovel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...