Cykl o komisarzu Wątrobie to moje tegoroczne odkrycie. Tomasz Mróz, który jest autorem tej serii, umiejętnie potrafi połączyć moje ulubione gatunki: fantastykę i kryminał oraz absurdalny, groteskowy humor. Połączenie wręcz nieprawdopodobne, jak i "Fabryka wtórów" będąca drugą odsłoną przygód komisarza Wątroby.
Tym razem komisarz Wątroba zajmuje się sprawą zaginięcia Krzysztofa Podemskiego, ostatnio widzianego w Instytucie Techniki Stosowanej, którego, zdaniem jego kolegi, nigdy nie opuścił. Rozwiązanie zagadki zaginięcia Krzysztofa kryje się za drzwiami wielkiego ponurego budynku instytutu usytuowanego w centrum miasta.
Nikt nie ma pojęcia co mieści się w środku, a dostępu broni strażnik, który przegania wścibskich natrętów. Nieszczęśnicy, którzy dostali się do wnętrza instytutu znikają, by po czasie powrócić, ale zupełnie odmienieni. Komisarz Wątroba podejmuje się zadania, które praktycznie go przerasta. Czy ma szanse wygrać z siłami, które nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swój cel?